Od Żabiego kruku i Dolnej Bramy poprzez portową część miasta, do Wzgórz Matemblewskich i Sanktuarium w Matemblewie. Dla większości turystów przyjeżdżających do Gdańska, miasto kojarzy się z morzem, Neptunem, Żurawiem i Portem. Ale Gdańsk to także niesamowite parki, wzniesienia, historyczne zabudowania, nie tylko w centrum Miasta.
Podróż rowerową, po nieznanych obliczach miasta, można zacząć w każdym miejscu, ale dla przyjezdnych najlepiej uczynić to pośród wzgórz Matemblewskich, bowiem trasa będzie prowadzić w dół i jest łatwiejsza do pokonania, w drugą stronę należy się wspinać.
Pierwszym punktem jest Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej - to niesamowicie zaciszne miejsce, przy którym można „naładować akumulatory” i dobrze nastroić się na całodzienną wycieczkę po Gdańsku i okolicach. Droga wiedzie nas przez Park Trójmiejski. Przez cały czas mijamy i pokonujemy przewyższenia i zjazdy /jednak zawsze w dół/. Kierujemy się w lasem droga asfaltową i momentami szutrową /zamkniętą dla ruchu samochodowego/ w stronę Oliwy. Po drodze mijamy liczne dukty, wzniesienia, doliny. Jak mamy więcej szczęścia to spotkamy też sarnę, dzika, czasami lisa. Ale to co daje nam ukojenie, to przepiękny śpiew ptaków.
Po około pół godziny jazdy docieramy, do miejsca, które nazywa się Doliną Radości. Nazwa jest adekwatna do miejsca przez które przejeżdżamy. Jest tez tam położony jeden z bardziej znanych hoteli – Hotel Oliwski, co podkreśla niesamowity charakter tej przestrzeni. Po drodze mijamy restaurację rybną, serwującą bardzo smaczne posiłki. Ryby zanim zostaną podane „leżakują” w płynącej „strumykowej” wodzie. Jeśli nie jesteśmy jeszcze głodni, to jedziemy dalej. Po drodze możemy zwiedzić Zoo w Oliwie. Położone na wzniesieniach, co znowu ukazuje jego unikatowość w skali Polski. Przejeżdżając rowerem wzdłuż ogrodu zoologicznego, część zwierząt widzimy bez wchodzenia do środka. Dojeżdżając do Centrum Starej Oliwy, mijamy dwie atrakcje: pierwsza, to Stara Kuźnia Wodna, którą koniecznie należy zobaczyć, druga to tzw. Pachołek – najwyższy szczyt w Gdańsku, na którym wybudowano wieżę widokową. Warto przypiąć nasze rowery i spojrzeć na Gdańsk z perspektywy lotu ptaka. Jeśli uda nam się wypatrzeć stadion i zielone żurawie portowe, to jest to kierunek w którym podążamy.
Po takich atrakcjach wjeżdżamy do miasta. Po drodze warto jeszcze zatrzymać się w Parku Oliwskim i zwiedzić Katedrę w Oliwie. To wszystko powoduje, że niesamowicie szybko kurczy się nam czas, a przed nami jeszcze kawałek drogi. Dalej już w lini prostopadłej, przebijamy się do najniższego tarasu Gdańska, do tzw. Pasa Nadmorskiego. Tu odpoczywamy na rowerze, jadąc wzdłuż zatoki w stronę Gdańska. Mamy możliwość wyboru kilku równoległych dróg i dróżek, liczne siłownie napowietrzne, place zabaw dla dzieci, restauracje i punkty gastronomiczne.
Po drodze mijamy molo na Zaspie, gdzie również warto /schodząc z roweru/ zatrzymać się na moment i spojrzeć na Zatokę od strony morza.
Jadąc dalej dojeżdżamy do Brzeźna, z przepięknie odnowionym parkiem, licznymi ścieżkami biegowymi i rowerowymi.
Jadąc dalej kolejny raz zmieniamy krajobraz. Dojeżdżamy do portu. Mijamy terminal samochodowy, pasażerski, jak mamy szczęście, to możemy zobaczyć statek pasażerski, możemy też, a nawet powinniśmy zatrzymać się i zwiedzić latarnię morską przy kapitanacie w porcie.
W tym miejscu naszym oczom rysuje się tez morska brama do miasta, to tędy wpływają i wpływały liczne morskie jednostki do Gdańska. My jedziemy lądem wzdłuż Wisły, podziwiając specyficzną zabudowę Brzeźna – przed wojną dzielnica ta pełniła rolę dzisiejszego Sopotu. Była bardzo znanym kurortem. Jadąc równolegle do rzeki po lewej stronie możemy dostrzec Twierdzę Wisłoujście – pierwszy punkt obrony miasta od strony morza /oczywiście patrząc historycznie/ latem kursują tam promy i jest możliwość dostania się na drugi brzeg oraz zwiedzania twierdzy.
Jadąc w górę rzeki, dostrzegamy coraz bardziej industrialny charakter miasta. Poza infrastrukturą portową naszym oczom zaczyna ukazywać się infrastruktura stoczniowa. Zanim jednak do niej dojedziemy odbijamy nieco w prawo i przejeżdżamy przez dzielnicę Letnica. To tu znajduje się Bursztynowy Stadion Miejski wybudowany przy okazji odbywającego się turnieju Euro.
Po minięciu stadionu kierujemy się znów w stronę Wisły mijamy Stocznię Remontową, Elektrociepłownię, Stocznię Gdańską, dojeżdżając w ten sposób do Stoczni Cesarskiej.
Ta jest otwarta dla zwiedzających. Możemy skorzystać z ogólnodostępnej gry terenowej, pogłębić naszą wiedzę czytając różne ciekawostki, część budynków jest też otwarta i możemy je zwiedzać. W międzyczasie widzimy też jak budują się statki i jachty.
Z terenów stoczniowych widzimy zarys rdzawej bryły Europejskiego Centrum Solidarności. Warto zobaczyć bliżej ten budynek, można tez skorzystać z jednego z programów i zwiedzić go od środka. Jadąc po drodze mijamy słynną salę BHP – również otwartą dla zwiedzających oraz główną bramę stoczniową, z napisem Solidarność, a przed nią pomnik Trzech Krzyży.
Powoli wjeżdżamy do historycznej części Gdańska, ale po drodze mijamy jeszcze nowo otwarte Muzeum II Wojny Światowej, które również warto zobaczyć. Kierując się w dół rzeki, tym razem Motławy, dojeżdżamy do konstrukcji zwodzonego mostu. Z niego najlepiej widać element Żurawia Gdańskiego, Opery Bałtyckiej i wielu, wielu innych licznych, znanych atrakcji Głównego Miasta. My jednak jedziemy dalej, podziwiając stare kanały Motławy. W ten sposób dojeżdżamy do Dzielnicy Żabi Kruk. Warto odkryć legendę tego miejsca i dowiedzieć się skąd pochodzi nazwa tego miejsca. Ostatnia atrakcja na tej trasie, to Kamienna Śluza i mijane Bastiony.
Na wycieczkę warto przewidzieć cały dzień. Jest to trasa w gruncie rzeczy łatwa, prowadzi w zasadzie przez cały czas asfaltem i jest wyodrębniona od ruchu drogowego – samochodowego, chociaż w sezonie turystycznym w pasie nadmorskim potrafią się robić rowerowe korki;)